(Bio)druk 3D receptą na kryzys w transplantologii?

218

W jakim zatem miejscu aktualnie się znajdujemy? W 2016 roku firma Organovo ogłosiła program rozwoju tkanek wątroby wytworzonych za sprawą druku 3D. Osiągnięte wyniki oraz badania przeprowadzone na myszach uznano wówczas za obiecujące. W 2018 roku zespół z Wyss Institute stworzył przy pomocy tej techniki małą, bijącą komorę serca wraz z naczyniami krwionośnymi. Podobne osiągnięcie mają na swoim koncie naukowcy z Uniwersytetu w Tel Awiwie, a zaawansowane prace w tym względzie trwają również w Niemczech. Z kolei w ramach projektu Readily3D udało się wydrukować kompletną trzustkę wraz z naczyniami krwionośnymi. I choć produkt ten nie jest jeszcze gotowy do wszczepiania go pacjentom, to może posłużyć do badań nad lekami na cukrzycę. Naukowcy pracują także nad biodrukowalną skórą, która byłaby niezwykle cenna przy leczeniu oparzeń.

Dużym problemem dotyczącym transplantologii jest konieczność „oszukiwania” układu immunologicznego pacjentów po przeszczepie narządu. Organizm próbuje po prostu dokonać jego odrzucenia rozpoznając nową nerkę czy serce jako ciało obce. W tym kontekście bardzo istotne jest to, że sztucznie produkowane w przyszłości narządy będą docelowo zgodne z układem immunologicznym pacjenta. Będziemy mieć wówczas do czynienia z narządami działającymi na zasadzie plug & play, co wyeliminuje konieczność przyjmowania drogich leków immunosupresyjnych zapobiegających odrzuceniu. Co więcej, lekarstwa te powodują osłabienia układu odpornościowego, co w konsekwencji prowadzi do sytuacji, kiedy nawet zwykłe przeziębienie może powodować poważne powikłania u pacjentów.

O tym, że idea transplantacji sztucznych narządów nie jest jedynie wytworem myśli naukowców zamkniętych w sterylnych laboratoriach, lecz na stałe zakorzeniła się w świadomości społeczeństwa, może świadczyć wycinek badania przeprowadzanego w 2015 roku, z którego wynikało między innymi, że 76% respondentów uważało wówczas, że do pierwszego przeszczepu wątroby wydrukowanej na drukarce 3D dojdzie do 2025 roku. Historia dzieje się tu i teraz, ale na całościową i ostateczną rewolucję w transplantologii przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.

Na koniec warto zwrócić uwagę na to, że omawiane procesy mogą rodzić również pewne obawy i pytania. Kto i w jaki sposób będzie regulował technologie i procedury związane z (bio)drukowaniem sztucznych narządów, gdy te zostaną już upowszechnione? Czy istnieje ryzyko, że dostęp do tego typu usług będzie ograniczony dla jakiejś grupy społecznej, chociażby ze względów ekonomicznych? W dyskusjach podnosi się także argument prawdopodobnego problemu wzrostu liczby materiałów odpadowych, co zapewne będzie odciskało swój ślad na środowisku. Nie unikniemy także wątpliwości natury etycznej w związku z dowolnym (bio)drukowaniem części ciała. A co jeśli w ogóle przestaniemy dbać o swoje zdrowie, ponieważ w każdej chwili będziemy mogli „dodrukować” sobie uszkodzony narząd? Z drugiej strony ktoś mógłby zapytać czy to wszystko ma w ogóle jakiekolwiek znaczenie w obliczu niespotykanej dotąd szansy na możliwość ratowania zdrowia i życia niewyobrażalnej liczby ludzi? Póki co jest to kwestia zupełnie otwarta.

Źródło: Platforma Przemysłu Przyszłości

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj