Jak zareagował ubezpieczyciel po pożarze zakładu produkcyjnego Coko Werk w Łodzi? Straty oszacowano na 150 mln zł.

1097

27 lipca 2015 łódzki zakład produkcyjny firmy Coko Werk doszczętnie spłonął. Starty materialne oszacowano na ok. 120 mln złotych. Do chwili pożaru miesięczna wartość produkcji sięgała 20 mln zł. W obiekcie wytwarzano plastikowe elementy do pralek.

Co na to ubezpieczyciel

Wg straży pożarnej ogień został zaprószony w części magazynowej, po czym rozprzestrzenił się na obszar produkcyjny. Szczęście w nieszczęściu w pożarze nikt nie ucierpiał, a fabryka posiadała dobrze skonstruowaną umowę ubezpieczeniową. W rezultacie na jej rzecz wypłacono około 150 mln złotych – było to jedno z najwyższych odszkodowań w Polsce. Odbudowę fabryki zrealizowano w zaledwie 16 miesięcy. W wywiadzie dla Rzeczpospolitej Krzysztof Kowalczyk, zastępca dyrektora Hestii Loss Control powiedział: „Zaprojektowanie nowego obiektu jedynie zgodnie z wymaganiami przepisów państwowych nie zagwarantowałoby optymalnego bezpieczeństwa, szczególnie w budynku przemysłowym”.

Jak nie dopuścić do pożaru / wybuchu?

Krzysztof Kowalczyk – zastępca dyrektora w Hestia Loss Control posiada szerokie doświadczenie w zakresie współpracy firm ubezpieczeniowych z zakładami przemysłowymi. Chętnie się nią dzieli. W październiku będzie ku temu kolejna okazja. Kowalczyk wystąpi na konferencji HAZEX nt. bezpieczeństwa wybuchowego i pożarowego w przemyśle. Wygłosi tam prelekcję pt. „Ryzyko w przemyśle z perspektywy ubezpieczyciela”. Ta konferencja o charakterze szkoleniowym dedykowana jest w szczególności dla firm z branży spożywczej, energetycznej, chemicznej oraz drzewnej. Kolejną ważna grupą odbiorców są ubezpieczyciele. Co ważne, konferencja stawia na praktykę. Dlatego też, poza merytorycznymi wykładami, uczestnicy wezmą udział w demonstracyjnym pokazie wybuchów pyłów oraz gazów.

Weź udział w najbardziej merytorycznej konferencji nt. bezpieczeństwa wybuchowego i pożarowego w przemyśle. Kliknij w poniższy guzik, aby sprawdzić program oraz pozostałe szczegóły.

Aż 22% strat pożarowych przypisuje się przemysłowi

Robert Waleń – ekspert w GRUPIE WOLFF ds. bezpieczeństwa pożarowego w obiektach przemysłowych zwraca natomiast uwagę na statystyki: „Obiekty przemysłowe odpowiadają jedynie za 1,5% wszystkich pożarów, generując przy tym aż 22% ogółu strat pożarowych. Świadczy to o dwóch rzeczach. Po pierwsze obiektów przemysłowych jest znacznie mniej niż pozostałych (budynki mieszkalne, obiekty użyteczności publicznej, obszary rolne, lasy). Stąd tak mały ich udział w ogólnej liczbie pożarów. Po drugie, koszty związane z pożarem w obiekcie przemysłowym są zazwyczaj wysokie.

Nie tylko Coko Werk – przypadek Iglotexu

Tezę tę potwierdza zarówno przykład Coko Werk, jak również Iglotexu – kontynuuje Waleń. W maju 2019 w zakładzie produkującym mrożonki, w którym pracowało 700 osób, wybuchł pożar. Wkrótce później władze Iglotexu informowały, że zniszczeniu uległo około 98% parku maszynowego, około 90% infrastruktury technicznej oraz 80% powierzchni biurowej i produkcyjno-magazynowej. Skala zniszczeń była ogromna.

Co zrobić, aby nie dopuścić do katastrofy jak w Coko Werk i Iglotexie

Waleń zwraca uwagę, że chcąc zapewnić bezpieczeństwo pożarowe w pierwszej kolejności należy działać prewencyjnie, stworzyć procedury, które zniwelują ryzyko pożaru. Następnie należy zaprojektować i wdrożyć skuteczny system detekcji, sygnalizacji i gaszenia pożaru. Skuteczny w tym przypadku oznacza wysoką szybkość zadziałania oraz eliminację błędnych aktywacji systemu.

„W warunkach przemysłowych, gdzie często mamy do czynienia z zakłóceniami, zmienną temperaturą, wilgocią oraz gazami spalinowymi, które w obszarze produkcji mogą występować w sposób naturalny, prawidłowe zaprojektowanie systemu detekcji jest niezwykle wymagającym zadaniem. Tu przychylam się do zdania Krzysztofa Kowalczyka z Hestia Loss Control – w przemyśle kurczowe trzymanie się jedynie przepisów i norm może nie być wystarczające. Należy uwzględnić także specyficzny charakter obiektu oraz dobre praktyki inżynierskie”.

„Często współpracujemy z ubezpieczycielami oraz inwestorami. Wspólnie wypracowujemy założenia, które pozwalają osiągnąć właściwy poziom bezpieczeństwa pożarowego. Później naszym zadaniem jest egzekucja tych założeń, czyli wdrożenie ich w życie. I to się dzieje – w ostatnich latach zaprojektowaliśmy i wdrożyliśmy systemy detekcji, sygnalizacji i gaszenia pożarów w dziesiątkach zakładów przemysłowych”.

„Ostatnim, ale równie ważnym, jak pokazuje przykład Coko Werk, elementem strategii bezpieczeństwa pożarowego jest stworzenie właściwej umowy z ubezpieczycielem” – kończy Waleń.

Źródło: Grupa Wolff